12.8.09

Powtórka z rozrywki

Zdecydowałam się. Podejmę drugą próbę zdobycia prawa jazdy.
Kurs zaczyna się pod koniec sierpnia.

Kiedy podjęłam decyzję, mój żołądek zwinął się w supeł. Bardzo się boję tych jazd i właściwie to nie wiem, czy jest sens znów iść - pewnie nawet nie podejdę do egzaminu. Jeśli ta cała jazda samochodem będzie dla mnie tak potwornie stresująca, jak dwa lata temu. Ale nie należy się poddawać, prawda?

Przydałoby mi się prawo jazdy. A za rok pewnie będzie mi potrzebne jeszcze bardziej...

Nie wiem, po prostu nie wiem, dlaczego tak się boję. Na poprzednim kursie podczas jazd dostawałam prawie że histerii w aucie. Nie byłam jakoś źle nastawiona - nie miałam żadnych doświadczeń i uważałam, że to nie może być trudne, skoro tyle osób jakoś jeździ. Ale było koszmarnie. Z trzydziestu godzin jazd piętnaście spędziłam na placu manewrowym. Nie wychodziło mi ani parkowanie, ani zmiana biegów, nic po prostu. W mieście - byłam sparaliżowana ze strachu, że coś zrobię źle i kogoś zabiję albo uszkodzę. Nie byłam w stanie nawet wyjeździć wszystkich godzin.

Prowadzenie samochodu nie może być trudne. Nie może, nie może, nie może...


A zmieniając temat - znudziła mi się moja stara fryzura. Mam nową. Oto i ona:

2 komentarze: