20.8.11

Ten gorszy dzień

Po wlewie ze sterydów jestem nadczłowiekiem. Nie muszę spać. Mogę robić wszystko. Nic mnie nie boli. Mam świetny humor. Tryskam entuzjazmem. Jestem fantastyczna, najlepsza, najmądrzejsza i najpiękniejsza. Uwielbiam siebie na sterydach.
Kilka dni później chemia ze mnie schodzi i uchodzi powietrze. Znów czuję się źle, nie mam sił nawet myśleć, wszystko mnie potwornie drażni. Łapię doły-giganty. Nic mnie nie cieszy, albo prawie nic. Jestem jak przekłuty balonik. I muszę to przetrzymać, dopóki nie wrócę do równowagi. Nie cierpię tego zjazdu, nienawidzę.
Dziś nie jest dzień nadczłowieka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz